Informujemy o tym, co ważne i dzieje się w edukacji. Animujemy dyskusje i budujemy opinie. Pomagamy znajdować odpowiedzi na proste i trudne pytania. Tworzymy środowisko pomagających sobie nawzajem profesjonalistów.

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

4 x 4 - oświatowy off-road?

W mnogości zapowiedzi dotyczących projektowanych zmian w oświacie przebija się ostatnio, ogłoszony jakiś już czas temu (wspominaliśmy o nim tu:Profesor Waśko o planowanych zmianach), pomysł autorstwa grupy krakowskich dyrektorów szkół, w skrócie anonsowany jako 4x4.
Pierwsza czwórka to 4. letnie przedszkole (od 3 do 7 roku życia), druga to 4. klasowa szkoła podstawowa, trzecia- 4.letnie gimnazjum - i wieńczący dzieło koniec- 4.letnie liceum ogólnokształcące.

Jakie są szanse tej koncepcji, czy nie jest ona jednym z kolejnych balonów próbnych albo nawet zasłoną dymną dla faktycznie wypracowywanych w zaciszach gabinetów rozwiązań - pokaże czas.
Dzisiaj wiemy tyle tylko, że wiemy to właśnie, co wyżej - a nie wiemy nawet  jak w tym modelu ma wyglądać kształcenie zawodowe, kiedy kończyłoby się w nim kształcenie zintegrowane, czy -  bardziej już szczegółowo- kiedy i w jakim zakresie rozpocznie się w kształceniu ogólnokształcącym profilowanie.

To tylko początek pytań - na kolejne, jeszcze nawet nie zadane, odpowiedzi właściwie znamy.

1. W przypadku przedszkoli decydująca będzie decyzja o tym, w jakim wieku będzie rozpoczynał się obowiązek przedszkolny. Jeśli od 3. roku życia mamy szansę na prawdziwe wyrównanie szans edukacyjnych - ale też potężne wyzwanie dla samorządów (zbudowanie sieci przedszkoli będących w stanie przyjąć wszystkie dzieci w dużych miastach, organizacja dowozu 3. i 4. latków na wsi). Jeśli przedszkole pozostanie tylko prawem 3-5 latków- zachowane zostanie status quo.
2. Szkoła podstawowa to jedna wielka niewiadoma: jaka podstawa programowa? jakie kwalifikacje nauczycieli? co z bazą przystosowaną także do kształcenia przedmiotowego? jaka będzie organizacja nauczania w klasie IV: przedmiotowa czy zintegrowana? a może podział na przedmioty zacznie już wcześniej- w klasie III albo nawet II?
W wielu przypadkach ewentualna zmiana może oznaczać faktyczną likwidację szkoły (zmniejszenie o 1/3 liczebności roczników przy konieczności utrzymywania tej samej wielkości obiektów), w wielu szansą na utrzymanie a nawet rozwój organizacyjny szkoły ( w przypadkach dotychczasowych szkół filialnych z klasami I-III dojdzie cała jeden rocznik, w przypadku szkół 6.klasowych zapowiadana jest możliwość powstawania zespołów szkoła podstawowa - gimnazjum - czyli przyrost o całe 2 roczniki.
Negatywnym tego skutkiem tego ostatniego rozwiązania będzie to, że w części przypadków reforma 1999 roku i gimnazjum były szansą na rozpoczęcie nauki w innej szkole, wyrwanie się z pewnych środowiskowych schematów - teraz ponownie przesunie się ona aż o 2 lata - może to w praktyce oznaczać przymknięcie drogi do liceum.
3. Gimnazjum w tym modelu czeka w zasadzie samo dobro: wydłużenie etapu o rok, likwidacja sztucznego mostu programowego między gimnazjum a szkołą ponadgimnazjalną, o 2 lata młodsze dzieci przychodzące do szkoły i o rok młodsze z niej wychodzące dają szanse na wcześniejsze reagowanie na "uboczne skutki" dojrzewania i towarzyszące mu problemy wychowawcze.
4. Liceum ogólnokształcące ma wrócić do sprawdzonego przez lata modelu, za którym wielu licealnych profesorów tęskni- czyli wydłużenie etapu o 1 rok.
Ale co oprócz tego?
a)wracamy do modelu klas profilowanych od I klasy (powszechnie krytykowano konieczność dokonywania wyborów w obecnym liceum już przez 16-17 letnich uczniów, w przypadku takiej zmiany wiek wyboru obniżyłyby się jeszcze o 2 lata)?
b) wracamy jeszcze wcześniej - do rozwiązań z fakultetami?
c) powstaje hybryda łącząca wspomnienia z przeszłości z obecnym modelem (czyli właściwie zmodyfikowane fakultety)?
d) zostawiamy wybór szkołom?
Interesujący będzie ramowy plan nauczania i podstawa programowa w tej "nowej" szkole oraz- bardzo prawdopodobna - kolejna korekta egzaminu maturalnego.
Niejasny byłby los dotychczasowych zespołów gimnazjalno- licealnych: proponowana zmiana oznaczałaby, że spotykaliby się w nich uczniowie od 11 do 19 roku życia, a uczyliby nauczyciele przyzwyczajeni raczej do pracy z licealistami niż obecnym piątoklasistami.
5. Szkoły zawodowe - tu nie wiemy nic, ale jeśli ma być powrót do przyszłości można przyjąć , że techniku będzie 5.letnie, szkoła policealna 2.letnia a szkoła zasadnicza... no właśnie: 2. czy 3.letnia?

Niezależnie od etapu kształcenia organy prowadzące będą miały nie lada zagwozdkę:
1. Dyslokacja wyposażenia klas, pracowni, nawet elementów infrastruktury rekreacyjnej i sportowej - między szkołami podstawowymi a gimnazjami.
2. Podjęcia decyzji co do lokalizacji szkół podstawowych i gimnazjów oraz ewentualnego łączenia ich w zespoły. Istotne jest to, że w wielu gminnych przypadkach rozwiązania dobrego nie będzie:
a) powstanie wielu zespołów spowoduje, że częściowo niewykorzystana będzie baza dotychczasowych gimnazjów (1-2 w gminie), będących zwykle oczkiem w głowie samorządowców, przy jednoczesnej potrzebie doposażenia w pomoce dydaktyczne (w tym sprzęt informatyczny) nowopowstałych zespołów,
b) utrzymanie dotychczasowej sieci samodzielnych szkół zaowocuje liczebnym karleniem szkół podstawowych przy  niewykorzystaniu części pomieszczeń,
3. Przeniesienie części nauczycieli do innych szkół, wsparcie w zdobyciu nowych kwalifikacji przez część nauczycieli, zwolnienie tych, którym w nowych warunkach nie udało się zapewnić zatrudnienia.

Reasumując - proponowany model organizacyjny jest korzystny (lub sankcjonuje obecny status) wychowania przedszkolnego i (najprawdopodobniej) edukacji wczesnoszkolnej, jest  w założeniu  korzystny dla gimnazjów (poza komplikacjami uwarunkowaniaymi lokalnie) i bardzo korzystny dla liceów.

Pozostałych "beneficjentów" zmiany czekać może jazda bez trzymanki! Podstawówki zaś w obecnym kształcie - z gwarancją katastrofy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz