Informujemy o tym, co ważne i dzieje się w edukacji. Animujemy dyskusje i budujemy opinie. Pomagamy znajdować odpowiedzi na proste i trudne pytania. Tworzymy środowisko pomagających sobie nawzajem profesjonalistów.

czwartek, 31 marca 2016

Tu zajdzie zmiana? Doskonalenie nauczycieli



Najpierw oczywistość – rynku pracy nauczycieli nie ma, ten obszar jest praktycznie zabetonowany. Znaczne ograniczenie wcześniejszego przechodzenia na świadczenia emerytalne, emerytury na poziomie płacy minimalnej, odejście od obowiązku przejścia na emeryturę po osiągnięciu ustawowego wieku spowodowały, że nauczyciele 50+ (młodsi zresztą też) z własnej woli z zawodu odchodzą rzadko.Niż demograficzny skutkujący zmniejszeniem liczby uczniów powoduje zaś, że zapotrzebowanie na przedstawicieli tej profesji nie tylko nie rośnie- a wręcz maleje.

Stosowane protezy („planowe” urlopy dla poratowania zdrowia, ograniczenia etatów) niewiele w ogólnym rozrachunku zmieniają - acz oczywiście dla konkretnych ludzi znaczenie mają.

Konsekwencji takiego stanu rzeczy jest najmniej kilka – w tym i potrzeba refleksji nad wydatkowaniem publicznych pieniędzy na kształcenie w systemie szkolnictwa wyższego kolejnych  tysięcy kandydatów na nauczycieli, którzy mają niewielkie szanse na pracę w wyuczonym zawodzie (raczej na zastępstwo) a jeszcze mniejsze- na planowanie i realizację swego rozwoju zawodowego (nie mylić z awansem zawodowym- choć na ten też perspektyw nie ma w przypadku zatrudnienia na kilkumiesięczne zastępstwo).

Wsłuchując się z sygnały płynące z gmachu na Szucha zajmiemy się jednak czymś innym- opieką nad nauczycielami już pracującymi w szkołach i placówkach.
MEN uznał, że przejawem takiej troski będzie zainwestowanie w nich- a konkretnie w rozwój ich umiejętności profesjonalnych – czyli doskonalenie (w tym przekwalifikowanie).

„Chcemy, żeby nauczyciel miał obowiązek poświęcić 20 godzin rocznie na doskonalenie zawodowe – zapowiada minister edukacji. Obecnie podobny obowiązek także istnieje, ale zapisy dotyczące doskonalenia są nieprecyzyjne. Karta nauczyciela przewiduje co prawda w czasie pracy nauczyciela zajęcia związane z doskonaleniem zawodowym, ale nie nakłada na niego wprost obowiązku – jak one powinny wyglądać i w jakim wymiarze być prowadzone.”
Ryszard Proksa z oświatowej Solidarności nie mówi nie:
„Zdaniem związkowca pomysł MEN ma sens (...).Nauczyciele wiedzą, że albo będą podnosić swoje kompetencje, albo wypadną z rynku. Więc będą chcieli się szkolić (...)"
Wydaje się, że obie strony zgadzają się też co do oceny funkcjonującego dzisiaj systemu doskonalenia nauczycieli:
„Kursy doszkalające często są dziś słabej jakości. Jedną z przyczyn jest to, że szkolenia dla nauczycieli są realizowane z unijnych grantów tylko po to, by rozliczyć dotację. Nieistotna jest wtedy jakość, tylko to, że ludzie przyszli. Jest bardzo dużo instytucji, które w ten sposób działają, a jednocześnie nikt nie weryfikuje, czego i jak uczą.”
 (Powyższe cytaty pochodzą z artykułu:: http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/930617,nauczyciele-doskonalenie-umiejetnosci-zawodowych.html)
 Zmiany mają być następujące:
1. nauczyciel będzie miał obowiązkowe 20 godzin doskonalenia rocznie,
2. w doskonalenie mają być bardziej włączone uczelnie wyższe,
3. nastąpi połączenie centralnych placówek doskonalenia podporządkowanych bezpośrednio MEN (ORE i KOWEZIU) w jedną instytucję.

Co to może oznaczać dla systemu oraz nauczycieli?

Zacznijmy od końca:
ad.3. Niewiele – te 2 instytucje realizują dosyć podobne rodzajowo działania.
ad.2. Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że zarówno nauczyciele i dyrektorzy jak i przedstawiciele samych uczelni niezbyt pochlebnie wyrażają się o jakości kształcenia przyszłych nauczycieli na tychże uczelniach.
Skąd zatem przeświadczenie, że uczelnie nie umiejąc kształcić będą umiały doskonalić?
Chyba tylko z wiary, że tam jeszcze jest jakieś życie, połączone ze skądś nabytą wiedzą, iż poza nimi nie ma już nic.
ad.1.Wiele. Albo nic. Dlaczego taki rozrzut opinii? Ano dlatego, że diabeł tkwi w szczegółach- a tu nie ma jeszcze ani szczegółu (poza liczbą 20 godzin) ani nawet ogółu.

Dla wyartykułowania nieco bardziej precyzyjnego stanowiska potrzebne są odpowiedzi na wiele pytań, choćby takich:
1. Kto będzie określał potrzeby nauczycieli i szkoły w zakresie zagospodarowania tych 20 godzin? Jeśli MEN (z  wcześniejszych zapowiedzi nt. potrzebnej centralizacji doskonalenia można tak wnioskować) - to zagospodaruje cała pulę czy zostawi coś szkołom?
2. Kto będzie wybierał instytucję/osobę prowadzącą szkolenie? Będą to podmioty publiczne? Może tylko wojewódzkie- podporządkowane wojewodom/kuratorom (znów- takie zapowiedzi też były)? Jeśli tak- coś zostanie dla podmiotów rynkowych?
3. Kto będzie dysponował pieniędzmi na doskonalenie? Czy i ile z 1% zostanie organom prowadzącym do swobodnego (w rozumieniu choćby obecnych uregulowań prawnych) dysponowania?
4. Czy wśród form doskonalenia pozostaną także sieci współpracy? Jeśli tak- kto i wg jakich standardów będzie ”wyceniał” czas spędzony w sieci on-line?
5. Ile osób i z jakimi kwalifikacjami potrzebnych jest, by zrealizować ok.10 mln godzin rocznie? Przy zajęciach w średnioefektywnych grupach 20 osobowych to 500 tys. godzin rocznie.
6. Jak będzie wyglądał system zapewniania jakości tych szkoleń- by za kilka lat związki zawodowe nie stwierdziły: „Kursy doszkalające często są dziś słabej jakości. Jedną z przyczyn jest to, że szkolenia dla nauczycieli są realizowane tylko po to, by rozliczyć się z narzuconej liczby godzin. Nieistotna jest wtedy jakość, tylko to, żeby nazbierać zaświadczeń na 20 godzin.”

Ponieważ zdarzyło mi się kilka szkoleń odbyć i różne głosy z sali usłyszeć- pozwolę sobie przewidzieć jeszcze kilka pytań operacyjnych:

 1. To ma być 20 godzin lekcyjnych czy zegarowych? Czy może inne dla nauczycieli ”tablicowych” a inne dla pedagogów szkolnych, bibliotekarzy, świetlic i oddziałów przedszkolnych?
2. Czy i jaki wymiar zwolnienia lekarskiego i innej usprawiedliwionej nieobecności w pracy będzie zwalniał z doskonalenia i z jakiej części?
3. Czy odbycie w 1 roku więcej niż 20 godzin doskonalenia będzie zwalniało z realizacji części godzin w przyszłym roku? Jeśli tak- jaki jest okres rozliczeniowy?
4. Czy czas dyskusji w trakcie posiedzeń Rady Pedagogicznej będzie traktowany jako czas doskonalenia?
5. Czy dyrektor szkoły też musi się doskonalić w tym wymiarze? A jeśli będzie sam prowadził szkoleniową radę pedagogiczną  (nieważne, że takiego tworu nie ma, kiedy  nawet na szkoleniach ORE i KOWEZiU się ją jako formę wymienia) to udział będzie mu zaliczony?

Odpowiedzi na te (i im podobne) pytania operacyjne to najmniej 2.godzinna szkoleniowa rada pedagogiczna;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz