Informujemy o tym, co ważne i dzieje się w edukacji. Animujemy dyskusje i budujemy opinie. Pomagamy znajdować odpowiedzi na proste i trudne pytania. Tworzymy środowisko pomagających sobie nawzajem profesjonalistów.

sobota, 23 kwietnia 2016

Jak dobrze mieć ... kuratora

Kurator (z łac. cura – troska, piecza) – wg Wikipedii to  przedstawiciel osoby, która potrzebuje pomocy, lub nie jest w stanie sama prowadzić swoich spraw.


Szkoła to osoba (zbiorowa wprawdzie), która nie jest w stanie prowadzić swoich spraw- więc Państwo jej Kuratora ustanowiło. A że szkół w Polsce multum i niemal każda z nich jakby nieco dysfunkcyjna - to i opiekun jeden nie podołałaby.
Mamy więc kuratorów 16, każdy do pomocy od 1 do 2 wicekuratorów i najmniej kilkudziesięciu pomocników zwanych wizytatorami.
Łącznie liczebnie pewnie z pułk albo i dywizja obrony terytorialnej, acz pod innego ministra buławą!
Popatrzmy, czym się (zgodnie z UoSO) te zastępy anielic i aniołów zajmują.

Kurator Oświaty:
1.Sprawuje nadzór pedagogiczny nad publicznymi i niepublicznymi przedszkolami, szkołami i placówkami, które znajdują się na obszarze danego województwa.
Przypomnijmy, że formami nadzoru są ewaluacja oraz kontrole planowe i doraźne oraz, że decyzyjność kuratora jest tu mocno ograniczona przepisami prawa, nieco więcej swobody ma on tylko w zakresie prowadzenia kontroli doraźnej. Niektórzy kuratorzy korzystali z tej swobody zamieniając kontrolę interwencyjną w para-kontrolę planową, stosując to samo, przygotowane przez siebie narzędzie, do przeprowadzenia wyrywkowej kontroli w wielu szkołach i placówkach.

2.Wydaje decyzje administracyjne – głównie z zakresu nadzoru pedagogicznego, zezwoleń na założenie szkoły i ich cofania, uchylania zapisów statutu, akredytacji placówek doskonalenia nauczycieli, wypoczynku dzieci i młodzieży, uznanie świadectwa lub ustalenie poziomu wykształcenia uzyskanych za granicą oraz postanowienia w sprawie zamiaru likwidacji szkół przez jednostki samorządu terytorialnego.

3.Współdziała z radami oświatowymi, które mogą funkcjonować na różnych szczeblach  samorządu terytorialnego- a ponieważ nie muszą to ich nie ma.

4.Wykonuje zadania organu wyższego stopnia w postępowaniu administracyjnym – czyli do kuratora można odwoływać się od decyzji dyrektora szkoły w sprawach z zakresu obowiązku szkolnego i obowiązku nauki oraz skreślenia uczniów z listy uczniów i od decyzji organów jednostek samorządu terytorialnego - w sprawach szkół publicznych, zakładanych i prowadzonych przez osoby prawne i fizyczne, oraz szkół i placówek niepublicznych.

5.Realizuje politykę oświatową państwa, a także współdziała z organami jednostek samorządu terytorialnego w tworzeniu i realizowaniu odpowiednio regionalnej i lokalnej polityki oświatowej, zgodnych z polityką oświatową państwa.
Tynfa warto dać nie tylko za dobry żart, ale także za wyjaśnienie, co kryje się pod pojęciem polityka oświatowa państwa – oraz polityki oświatowe lokalna i regionalna. Bo raczej trudno za takie uznać różne pomysły o charakterze instruktażowo-doraźnych artykułowane przez MEN czy Wójta.
Nie można jednak wykluczyć, że od tak rozumianej polityki zależeć będzie pozytywna opinia wymagana przy przekazywaniu szkół liczących mniej niż 70 uczniów innym podmiotom niż jst , ustalanie sieci szkół oraz likwidacja szkół.


6.Współdziała z placówkami doskonalenia nauczycieli, poradniami psychologiczno-pedagogicznymi i bibliotekami pedagogicznymi w realizacji zadań dotyczących diagnozowania, na podstawie wyników nadzoru pedagogicznego, potrzeb w zakresie doskonalenia nauczycieli oraz opracowuje programy wykorzystania środków na dofinansowanie doskonalenia nauczycieli, wyodrębnionych w budżecie wojewody.
W skali kraju to wcale spore pieniądze, a programy ich wykorzystania kurator ma jedynie obowiązek skonsultować ze związkami zawodowymi. Możemy domyślać się, że priorytetem będzie finansowanie działań zgodnych z precyzyjnie opisaną w punkcie 5 polityką państwa, a w przypadku województwa podkarpackiego (jedyne województwo samorządowe rządzone przez partię rządzącą)- także regionalną polityką oświatową.

7.Organizuje olimpiady, konkursy, turnieje, przeglądy oraz inne formy współzawodnictwa i prezentacji osiągnięć uczniów szkół na obszarze województwa.
Warto pamiętać, ze organizacja tych form opisana jest w prawie oświatowym, którym jednak- zwłaszcza w zakresie finansowania- nikt się szczególnie nie przejmuje.

8.Współdziała z okręgowymi komisjami egzaminacyjnymi i wspomaga działania w zakresie organizowania egzaminów i sprawdzianów w szkołach.
W praktyce ogranicza się ono do wysyłania obserwatorów przebiegu egzaminów i, ewentualnego, wyciągania konsekwencji dyscyplinarnych w stosunku do dyrektorów, w których szkołach stwierdzono nieprawidłowości w trakcie egzaminów.

9.Opiniuje plany pracy publicznych placówek doskonalenia nauczycieli prowadzonych przez samorząd terytorialny – jak możemy domyślać się, pod kątem zgodności planowanych działań z opisaną w punkcie 5 polityką państwa.
Założenie takiej placówki przez powiat czy gminę wymaga pozytywnej opinii kuratora - niewykluczone, że bez polityki z punktu 5 nie obejdzie się i tu.

10.Współdziała z organami jednostek samorządu terytorialnego w zakresie kształtowania i rozwoju bazy materialnej szkół i placówek.
Konia z rzędem temu, kto potrafi podać przykłady z ostatnich lat, wcześniej było to doposażenie w sprzęt informatyczny z zakupów centralnych. No, chyba że rozliczanie dotacji podręcznikowej czy przedszkolnej za takie kształtowanie i rozwój bazy uznamy.

11.Współdziała z właściwymi organami, organizacjami i innymi podmiotami w sprawach dotyczących warunków rozwoju dzieci i młodzieży, w tym w przeciwdziałaniu zjawiskom patologii społecznej, a także może wspomagać działania tych podmiotów – w tym zakresie na pewno kuratorzy zbierają różne informacje , niektórzy ogłaszają konkursy grantowe na organizacje różnych przedsięwzięć np. z zakresu profilaktyki.

12. Nadzoruje i wspomaga organizację wypoczynku.
 Zmiany w przepisach znacznie rozszerzające pojęcie wypoczynek z całą pewnością zwiększyły obciążenia biurokratyczne pracowników kuratoriów. O przykładach ujawnienia nieprawidłowości innych niż w wyniku kontroli przeprowadzonej w rezultacie lektury medialnych doniesień najstarsze tatrzańskie misie nie pamiętają.
13. Uczestniczy w ocenie pracy dyrektora i nauczyciela (tu jako organ odwoławczy)>
Doświadczenia są różne, ale zazwyczaj w przypadku dyrektora część oceny dokonywanej przez KO ma charakter bardzo ogólny, w przypadku odwołania od oceny pracy nauczyciela dokonywanej przez dyrektora częściej KO widzi w nauczycielu dobro niż podtrzymuje zdanie dyrektora

14.Wykonuje inne zadania określone w przepisach odrębnych, w szczególności w zakresie obronności.
Interesujące jest zwłaszcza to ostatnie zadanie, w kuratoriach funkcjonują wizytatorzy z takim tylko przydziałem obowiązków, czym (poza organizacją konkursów wiedzy o NATO czy Sprawnych jak Żołnierze) się zajmują -  nie wiadomo.

Dużo więc tej opieki czy mało?

Odpowiedź nie jest prosta - materia ustawowa wskazuje, że pomóc to za bardzo Kurator nie pomoże - ale jeśli zechce (lub dostanie polecenie) zaleźć za skórę może.

Doświadczenie podpowiada, że to, czy zechce załazić zależy od osoby - ale i tradycji wojewódzkiej.

Czy dostanie polecenie?
A to już od polityki oświatowej państwa zależy:-)

3 komentarze:

  1. Być dyrektorem szkoły samorządowej w Polsce to zadanie dla ludzi albo o nieziemskich umiejętnościach politycznych albo o świętej cierpliwości. Nic od takiego człowieka nie zależy, o wszystkim decyduje burmistrz, rada, a do tego wszystkiego jeszcze kurator. Mam wrażenie, że jedynym sposobem na ucywilizowanie Polskiej edukacji i sprawienie, że będzie działać sprawnie, to szkoły prywatne. Takie, gdzie mądry dyrektor może podejmować realne decyzje, a nie przewracać papiery w rytm poleceń samorządu i kuratorów sterowanych politycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strefa edukacji25 kwietnia 2016 00:24

      Szkolnictwo niepubliczne (bo jak rozumiem takie nazywa Pan prywatnym)ma jedną istotną wadę- jest dla rodziców dodatkowo płatne. I ta wada powoduje, że nie może być receptą na choroby organizacyjne polskiej oświaty.
      Miałem okazję widzieć w praktycznym działaniu kilka szkół publicznych (czyli bez czesnego) prowadzone przez inne podmioty niż jst - i to wydaje mi się, przynajmniej dzisiaj, najlepszym rozwiązaniem.
      W każdym jednak przypadku nie oznacza to swobody dyrektora-zdziwiłby się Pan liczbą ingerencji "klientów" szkoły niepublicznej czy stowarzyszeniowej w różne aspekty życia szkoły i skalą umiejętności dyplomatycznych dyrektora pragnącego te, czasami sprzeczne, postulaty i życzenia spełnić.
      Owszem- są w takich szkołach dyrektorzy z bardzo wyrazistym charakterem - ale tacy bywają i w szkołach samorządowych - choć zazwyczaj krótko;-)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź! Zgadzam się, że temat nie jest czarno-biały i że urynkowienie edukacji nie rozwiąże jej wszystkich problemów i na pewno dorzuci kilka nowych.
      Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłyby szkoły publiczne (darmowe) prowadzone przez niezależne organizacje, tylko z tego co rozumiem w tym obszarze też bardzo dużo wpływu będą mieli nowi kuratorzy - mogą nie wydać pozwolenia na uruchomienie takiej szkoły albo na przejęcie małej szkoły samorządowej przez organizację pozarządową / prywatną. Tak czy inaczej, to chyba najlepszy wymyślony dotychczas model, chociaż mi się marzy szkoła finansowana niezależnie od samorządu, ale darmowa dla uczniów. To jest wyzwanie dla reformatorów edukacji, a mam wrażenie, że większość z nich zadowala się drobnymi zmianami tłumacząc, że się nie da, że szkoła masowa nie może być niepubliczna, itd. Upraszczam oczywiście, ale trochę brakuje mi kogoś, kto porwie się na coś większego i innego niż dotychczas. Samorządowe szkoły mamy, stowarzyszeniowe finansowane przez samorząd też mamy, w pełni prywatne (płatne) też mamy. Ja chce wierzyć, że jest jeszcze inna droga. A wracając na ziemię, to właśnie w ostatnim zdaniu ujął Pan to, co jest największą tragedią naszej publicznej edukacji - równanie do dołu, trwanie w niej ludzi z grupy "BMW" - bierny, mierny, ale wierny. Może potrzebujemy jeszcze jednego pokolenia, albo dwóch, żeby to minęło. Ja myślę, że potrzebujemy też innego modelu organizacyjnego szkoły, który wzmocni dobre modele zarządzania szkołą.

      Usuń